Z Jezusem wszystko jest możliwe

Jezus pragnie przyjść do ciebie, dokładnie tam, gdzie jesteś. Zna twoje imię; zna twoje życie. Zna wszystko o tobie. I pragnie przyjść i spotkać się z tobą. Dotknie twojego życia i uczyni cię całościowym. On cię kocha.

I przyszli do Jerycha. A gdy on wychodził z Jerycha ze swoimi uczniami oraz mnóstwem ludzi, ślepy Bartymeusz, syn Tymeusza, siedział przy drodze, żebrząc. A słysząc, że to Jezus z Nazaretu, zaczął wołać: Jezusie, Synu Dawida, zmiłuj się nade mną!

I wielu nakazywało mu milczeć. Lecz on tym głośniej wołał: Synu Dawida, zmiłuj się nade mną!

Wtedy Jezus zatrzymał się i kazał go zawołać.

Zawołali więc ślepego i powiedzieli do niego: Ufaj! Wstań, woła cię. A on zrzucił swój płaszcz, wstał i przyszedł do Jezusa.

I zapytał go Jezus: Co chcesz, abym ci uczynił?

Ślepiec mu odpowiedział: Mistrzu, żebym widział.

A Jezus mu powiedział: Idź, twoja wiara cię uzdrowiła. Zaraz też odzyskał wzrok i szedł drogą za Jezusem. (Marka 10,46-52)

Zaczęłam pracować w Związku Radzieckim w 1961 roku. Przez trzydzieści lat pracowałam podczas komunizmu. W 1990 roku prowadziłem działalność ewangelizacyjną w Bułgarii; kiedy zostałem zaproszony do przemówienia w dużym kościele w Sofii, pastor uciekł z miasta, tak bardzo obawiał się tego, co komuniści mogliby mu zrobić potem! Następnego dnia zostałem zaproszony do przemówienia w kościele po drugiej stronie Bułgarii, w Jambolu. Budynek był zapełniony po brzegi, a Moc Boga była tak silna, że młodzi ludzie pod wpływem Ducha Świętego mówili czystym angielskim! Czując ruch Boga, wpadłem na pomysł, aby zorganizować stadionową ewangelizację na oczach wszystkich. Lokalni pastorzy ostrzegali mnie, że to niemożliwe, ale mimo to poszli ze mną prosić o zgodę. Przewidywalnie komunistyczny dyrektor stadionu powiedział: "Wynajęcie stadionu dla was jest sprzeczne z prawem". Ale potem dodał: "Nie ma w naszych przepisach niczego, co zabraniałoby nam dać go wam za darmo!"

Nigdy nie zapomnę dramatycznej i ekscytującej ewangelizacji, którą przeprowadziliśmy w Jambolu, Bułgarii, zanim komunizm ostatecznie tam upadł. Był sierpień. Zespół muzyczny Vinesong i ja przybyliśmy dzień przed otwarciem. Co mogliśmy zrobić? Nic? Nie! Więc, bez zezwolenia, postanowiliśmy zorganizować nabożeństwo plenerowe na dużej placu przed siedzibą Komunistycznej Partii w Jambolu! To miasto liczące 100 000 mieszkańców nigdy wcześniej nie było świadkiem takich scen! Kiedy zapadła ciemność, piękna muzyka uwielbienia przyciągnęła tłumy. Ale gdy Vinesong zaśpiewał po bułgarsku: "Kłaniam się Jezusowi" - cały tłum, liczący 10 000 osób, klęczał w modlitwie z uniesionymi rękami w uwielbieniu i akceptacji Chrystusa! Nawet komunistyczna policja na służbie zdjęła kapelusze, a flaga Komunistycznej Partii, która dotąd dzielnie machała na wietrze, opadła bezwładnie, jakby również kłaniała się przed Imieniem Jezusa!

Cóż za niesamowity początek konferencji i ewangelizacji! Sesje nauczania rano i popołudniu na stadionie sportowym były pełne ludzi głodnych Słowa Bożego - a na wieczornej ewangelizacji było 7 000 osób, tłumy, ludzie stojący, 2 000 pokutujących... Przez cztery dni byliśmy świadkami potężnej Mocy Bożej, nie tylko w nawróceniach, ale także w potężnych cudach uzdrowienia. Noc po nocy kule były rzucane na scenę, gdy ludzie byli wyzwalani i wychodzili wolni. Ślepi, głusi, chorzy - wszyscy zostali uzdrowieni. Przebudzenie ogarnęło to miejsce - podróżowaliśmy drogą w zepsutych komunistycznych samochodach z kościoła do kościoła - Moc Boża zstępowała - wydawało się, że nie ma czasu na jedzenie, spanie czy nawet wypicie filiżanki herbaty! Przez dwa lata Duch Święty poruszał się po całej Bułgarii! Osiemdziesiąt nowych kościołów zostało otwartych bezpośrednim wynikiem tej ewangelizacji!

W moim doświadczeniu cuda nie przychodzą łatwo. W ewangelizacji, tak; mam tylko jedną szansę, aby zdobyć zgubionych dla Chrystusa - mówię im, jeśli to Ewangelia, którą głoszę, jest prawdziwa, będą cuda - a jeśli ta Ewangelia nie jest prawdziwa, nie będzie cudów. - Ale zawsze są! Większość z nich jest natychmiastowa, to publiczna demonstracja Mocy Bożej w odpowiedzi na modlitwę, buduje wiarę. Ale na osobistym poziomie zawsze to walka. Za każdym razem, gdy mam problem, Bóg pyta mnie, czy chcesz wybrać łatwą drogę czy trudną drogę? Łatwa droga to normalna droga - pozwól lekarzowi operować, wytrzymaj swoją karę w więzieniu. Trudna droga to modlitwa - i Bóg czyni cud! Ale cuda nie przychodzą łatwo. Ja w więzieniu wybrałem trudną drogę - i Bóg uczynił cud!

Chciałbym powiedzieć ci, że gdy byłem w więzieniu, Bóg po prostu uczynił cud i otworzył te więzienne drzwi. To, o czym rzadko mówię, to cena, jaką musiałem zapłacić w więzieniu. Wyobraź sobie, siedem dni tygodnia w Czechosłowackim więzieniu - wszystkie były takie same, nie było różnicy między poniedziałkiem a niedzielą - z wyjątkiem tego, że niedziele były gorsze. Byłem przyzwyczajony do chodzenia do Domu Bożego i wyznaczania niedzieli jako dnia, w którym mogłem uwielbiać Pana. Jedyną rzeczą, jaką mogłem zrobić w więzieniu, aby wyróżnić niedzielę spośród innych dni, był post. Nie było zbyt wiele jedzenia, od którego mogłem się pościć, ale musiałem coś zrobić, aby wywyższyć Boga. Potem musiałem na nowo "nauczyć się", jak się modlić. Czy kiedykolwiek próbowałeś modlić się w więzieniu, kiedy jesteś obserwowany przez 24 godziny na dobę, przez dziurę szpiegowską w drzwiach, a światła są włączone przez 24 godziny na dobę - tam nigdy nie gaszą świateł, więc mogą patrzeć przez okno i cię obserwować. Jeśli jeden wstaje z łóżka, wszyscy muszą wstać, co jeden robi, to inni muszą zrobić. Jeśli masz na sobie kombinezon więzienny, inni muszą mieć na sobie kombinezon więzienny, jeśli zdejmujesz bluzę, wszyscy muszą zdjąć. Zanim położyłeś się spać, musiałeś zostawić buty w określonym miejscu, a strażnicy co noc przychodzili i mówili nam, że nasze buty są w złym miejscu i bili nas i kazali nam je przestawić, po prostu żebyśmy nie mogli spać. Spróbuj się modlić w takich warunkach! Ale musiałem wpaść w dyscyplinę, i zacząć to robić. Była cena do zapłacenia.

Oficjalny wyrok za przewóz Biblii wynosił pięć lat, a ponieważ głosiłem Ewangelię w więzieniu, dostałem kolejne pięć lat. Mogłem tam być przez dziesięć lat! Na Zachodzie twój wyrok zazwyczaj jest skracany, ale gdy byłem w tym komunistycznym więzieniu, widziałem, że rutyną jest ich zwiękrzanie. Jeden mężczyzna, który został zwolniony po zakończeniu swojej kary, został ponownie aresztowany po opuszczeniu bramy więzienia i otrzymał kolejny długi wyrok! Wiem to, bo wsadzili go do mojej celi! Nie chciałem spędzić dziesięciu lat swojego życia w więzieniu, w obcym kraju! Chciałem być wolny, aby wykonywać dzieło Boga! Paweł i Sylas w Biblii byli w więzieniu - i gdy się modlili, Bóg posłał potężne trzęsienie ziemi i otworzył drzwi więzienne. Jeśli mógł to zrobić dla Pawła i Sylasa, mógł to zrobić dla mnie!

Nadszedł dzień przed moimi urodzinami, 16 kwietnia 1973 roku. Strażnik przyszedł na miejsce, gdzie więźniowie pracowali, i zawołał mnie. Był zły: „Dlaczego mówisz innym więźniom, że wracasz do domu?” Zrobiłem to, ponieważ chciałem, aby moi współwięźniowie wiedzieli, że kiedy to się wydarzy, to nie komuniści wypuścili mnie na wolność, ale to był dowód na Moc Boga w odpowiedzi na modlitwę! Głosiłem Chrystusa w więzieniu, a teraz musi pojawić się demonstracja, że Bóg, który wybawia z grzechu, może także wyważyć drzwi więzienne! Strażnik krzyczał na mnie, pokazując siedmiometrowy mur, wieże z karabinami maszynowymi, elektryczne ogrodzenie, psy strażnicze: „Nikt nie wyjdzie z tego więzienia żywy!” Wróciłem na moje miejsce w rozpaczy, pochyliłem głowę w dłonie i płakałem: „O Boże, jak mam wrócić do domu jutro? To jest absolutnie niemożliwe!” A wtedy Bóg zapytał mnie: „Skąd wiesz, że jesteś zbawiony?” Zacząłem się sprzeczać: „Jestem ewangelistą, oczywiście wiem, że jestem zbawiony! Nie polegam na moich uczuciach ani na okolicznościach ani na tym, co mówią ludzie - polegam na Twoim Słowie! A Twoje Słowo mówi: 'Każdy, kto wezwie imię Pana, będzie zbawiony!' To w Rzymian 10:13!” A Bóg powiedział: „Czy Ja powiedziałem ci, że wrócisz do domu jutro?” Odpowiedziałem: „Tak, powiedziałeś, ale to niemożliwe!” W tym właśnie momencie ten sam strażnik, który był tak zły na mnie, zawołał: „Hathaway! Właśnie otrzymaliśmy telefon od Ministerstwa Spraw Zagranicznych - masz być zwolniony!” Bóg nie jest człowiekiem, On nigdy nie kłamie, nie zmienia zdania, nie popełnia błędów, robi to, co mówi! - Liczb 23:19. Nie, nie zostałem zwolniony tego dnia, czyli 16. Ale wyszedłem, w moje urodziny, 17 kwietnia, dokładnie tak, jak Bóg mi pokazał.