Tej nocy bowiem stanął przy mnie anioł Boga, do którego należę i któremu służę; I powiedział: Nie bój się, Pawle, musisz stanąć przed cesarzem, a oto Bóg darował ci wszystkich, którzy z tobą płyną. Dlatego bądźcie dobrej myśli, panowie, bo wierzę Bogu, że będzie tak, jak mi powiedziano. (Dzieje Apostolskie 27, 23-25)
Te rozdziały opisują procesy Pawła, jego obronę wiary oraz trudności, z jakimi zmaga się w drodze do Rzymu, aby odwołać się do Cezara.
Te końcowe rozdziały dotyczą ostatniego etapu służby Pawła. Piotr przewodził w dniu Pięćdziesiątnicy, jemu nakazano iść do pogan, ale to Paweł przejął ten płaszcz ewangelizacji.
Paweł znajduje się teraz w desperackim konflikcie. Żydzi zastawili pułapkę, by go zabić; Rzymianie go uratowali. W Dziejach Apostolskich 24, arcykapłan i starsi przybywają do Cezarei, aby wnieść oskarżenia przeciwko niemu. Paweł przedstawia swoją sprawę przed namiestnikiem Feliksem. Kilka dni później Feliks i jego żona, która jest Żydówką, odwiedzają go, ale Feliks ma nadzieję na łapówkę. Paweł był przetrzymywany przez dwa lata pod władzą Feliksa, dyskutując z nim. Feliksa zastępuje Festus, który wysłuchuje Żydów z Jerozolimy. Kiedy sugeruje, aby Paweł udał się do Jerozolimy, by odpowiedzieć na zarzuty, Paweł odwołuje się do Cezara. Festus konsultuje się z królem Agryppą, który prosi o spotkanie z Pawłem. Festus wyjaśnia sytuację, tłumacząc, że nie ma nic, co mógłby napisać przeciwko Pawłowi. Agryppa pozwala Pawłowi mówić w swoim imieniu.
W rozdziale 26 mamy niesamowite świadectwo obrony Pawła przed oskarżeniami Żydów, a Paweł prosi Agryppę, aby cierpliwie go wysłuchał.
Wszyscy Żydzi znają moje życie od młodości, jak je wiodłem od początku wśród mego narodu w Jerozolimie. Znają mnie od dawna – gdyby chcieli zaświadczyć – że żyłem według zasad najsurowszego stronnictwa naszej religii jako faryzeusz. A teraz stoję przed sądem z powodu nadziei spełnienia obietnicy danej ojcom przez Boga; Której spełnienia ma nadzieję doczekać dwanaście naszych pokoleń, służąc Bogu ustawicznie dniem i nocą. Z powodu tej nadziei, królu Agryppo, oskarżają mnie Żydzi. Dlaczego uważacie za rzecz nie do wiary, że Bóg wskrzesza umarłych?
Wprawdzie mnie samemu wydawało się, że powinienem wiele czynić przeciw imieniu Jezusa z Nazaretu. Tak też czyniłem w Jerozolimie, gdzie wielu świętych wtrącałem do więzienia, wziąwszy upoważnienie od naczelnych kapłanów, a kiedy skazywano ich na śmierć, głosowałem przeciwko nim; A po wszystkich synagogach często ich karząc, zmuszałem do bluźnierstwa. Występując przeciwko nim z wielką wściekłością, prześladowałem ich nawet po obcych miastach.
Tak jechałem do Damaszku, mając upoważnienie i zlecenie od naczelnych kapłanów. W południe, będąc w drodze, ujrzałem, królu, światłość z nieba jaśniejszą niż słońce, która oświeciła mnie i tych, którzy jechali ze mną. A gdy wszyscy upadliśmy na ziemię, usłyszałem głos mówiący do mnie po hebrajsku: Saulu, Saulu, dlaczego mnie prześladujesz? Trudno ci przeciw ościeniowi wierzgać.
A ja zapytałem: Kim jesteś, Panie?
A on odpowiedział: Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz. Ale podnieś się i stań na nogi, bo ukazałem się tobie, żeby ustanowić cię sługą i świadkiem zarówno tych rzeczy, które widziałeś, jak i innych, w których ci się objawię. Wybawię cię od tego ludu i od pogan, do których cię teraz posyłam; Dla otworzenia ich oczu, aby odwrócić ich od ciemności do światła, od mocy szatana do Boga, aby otrzymali przebaczenie grzechów i dziedzictwo między uświęconymi przez wiarę we mnie.
Dlatego też, królu Agryppo, nie byłem nieposłuszny temu niebieskiemu widzeniu. Ale głosiłem najpierw tym, którzy są w Damaszku, w Jerozolimie, w całej Judei, i poganom, żeby pokutowali i nawrócili się do Boga, i spełniali uczynki godne pokuty. Z tego powodu Żydzi schwytali mnie w świątyni i chcieli zabić. Ale dzięki pomocy Boga żyję do dzisiaj, dając świadectwo małym i wielkim, nic nie mówiąc oprócz tego, co powiedzieli prorocy i Mojżesz, że nastąpi; Że Chrystus ma cierpieć, jako pierwszy zmartwychwstać i zwiastować światłość temu ludowi i poganom. (Dzieje Apostolskie 26, 4-23)
W wersecie 27 Paweł mówi: „Czy wierzysz, królu Agryppo, prorokom? Wiem, że wierzysz. Wtedy Agryppa powiedział do Pawła: Niemal przekonałeś mnie, żebym został chrześcijaninem. Ale Paweł powiedział: Dałby Bóg, abyś i niemal, i całkowicie nie tylko ty, ale i wszyscy, którzy mnie dziś słuchają, stali się takimi, jakim ja jestem, z wyjątkiem tych więzów. A gdy to powiedział, wstał król, namiestnik, Berenike i ci, którzy z nimi zasiadali. Kiedy się oddalili, rozmawiali między sobą: Ten człowiek nie czyni nic, co zasługiwałoby na śmierć lub więzienie. Agryppa zaś powiedział do Festusa: Można by zwolnić tego człowieka, gdyby nie odwołał się do cesarza.”
W rozdziale 27 Paweł, pod strażą, zostaje wysłany statkiem do Rzymu wraz z innymi więźniami. Podróż jest trudna z powodu złej pogody. Paweł ostrzega załogę, że dalsza podróż będzie niebezpieczna, ale go ignorują. Uderza gwałtowna burza i są zepchnięci z kursu na kilka dni. Paweł uspokaja wszystkich, że Bóg obiecał mu bezpieczne dotarcie do Rzymu, chociaż statek ulegnie zniszczeniu. Ostatecznie statek rozbija się u wybrzeży wyspy Malta, ale wszyscy 276 pasażerów przeżywa, tak jak Paweł przepowiedział.