„Tych zatem pośród was, którzy pełnią funkcję starszych, zachęcam również jako starszy, świadek cierpień Chrystusa oraz uczestnik mającej się objawić chwały: Paście stado Boże, powierzone wam w opiekę, nie z przymusu, lecz chętnie, po Bożemu. Nie dla brudnego zysku, lecz z oddaniem. Nie jak ciemięzcy poddanych, lecz jako wzór dla stada. A gdy się ukaże Arcypasterz, otrzymacie wiecznie świeży wieniec chwały.” ( Piotra 5,1-4 SNP)
Nie możemy być w służbie dla własnych korzyści, aby czerpać zyski od innych. Przez pierwsze 30 lat mojej posługi nie miałem fundacji i sam finansowałem ewangelizację. Służba to poświęcenie się dla innych – sam Jezus powiedział, że nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć. To powinien być nasz wzór i schemat działania w służbie. Piotr kontynuuje ten temat, nakazując liderom kościoła, by służyli Panu chętnie, nie jako tyrani. To jest przywództwo oparte na służbie. A jeśli wiernie będziemy służyć, naśladując przykład Jezusa, otrzymamy nagrodę, gdy On powróci.
Młodsi, bądźcie posłuszni starszym. Wszyscy zaś okazujcie sobie nawzajem pokorę, bo Bóg pysznym się przeciwstawia, a pokornym okazuje łaskę. (w. 5) Ci, którzy są młodsi, powinni wsłuchiwać się w mądrość starszych, podążając za ich przewodnictwem i okazując im szacunek. Niestety w zachodnich społeczeństwach starszych często się lekceważy – cała uwaga skupia się na młodych. Jednak w wielu krajach, gdzie posługuję, jest odwrotnie – tam starszych darzy się szacunkiem. Doceniają moje 75 lat służby! Młodzi mogą czerpać z doświadczeń tych, którzy byli przed nimi – nawet z ich błędów. Sam wiele nauczyłem się od mojego ojca. Był on wielkim mężem Bożym, a rozmowy z nim przy kuchennym stole miały ogromny wpływ na moje życie. Wieczór po wieczorze, gdy byłem dzieckiem, moja mama szła spać, a my z ojcem zostawaliśmy, by pozmywać naczynia po kolacji. Zadawałem mu pytania, a on odpowiadał. Rozmawialiśmy na różne tematy – na przykład: „Czy raz zbawiony, to na zawsze zbawiony?” Albo: „Co się stanie z tymi, którzy nigdy nie słyszeli Ewangelii?” Ojciec odpowiadał mi wtedy: „David, to jest TWOJE zadanie – głosić Ewangelię.” Jestem mu wdzięczny za solidny fundament w Bożej prawdzie. Ludzkie idee i ruchy przychodzą i odchodzą, ale mój ojciec nigdy nie odszedł od prawdy Słowa Bożego.
„Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Wasz przeciwnik, diabeł, krąży dookoła niczym ryczący lew, wypatrujący łupu. Przeciwstawcie mu się, mocni w wierze, świadomi, że te same cierpienia są udziałem waszych braci na całym świecie. A Bóg wszelkiej łaski, Ten, który was powołał do swej wiecznej chwały w Chrystusie Jezusie, po krótkotrwałych cierpieniach sam was odnowi, utwierdzi, umocni i ugruntuje. On sam niech panuje na wieki. Amen!” (1 Piotr 5,8-11 SNP)
Musimy spodziewać się cierpienia i prześladowania, gdy podążamy za Chrystusem. Wierzę w działanie! Bóg powołał nas do swojego Królestwa, i jeśli jesteś nowo narodzonym, ochrzczonym i napełnionym Duchem wierzącym, to zrobił to w określonym celu. Nie zbawił cię i nie powołał po to, byś siedział bezczynnie – zostaliśmy zbawieni, by służyć! Nie tylko po to, by wieść przyjemne życie. Nie każdy z nas musi być kaznodzieją, ale każdy z nas jest powołany do życia dla Boga. On nas wezwał, ale to my musimy podjąć działanie! Wierzę w modlitwę i wierzę w cuda – ale cuda dzieją się wtedy, gdy Bóg używa ludzi, by je czynić!
Jako dziecko gorąco pragnąłem żyć tak, jak opisane jest w Dziejach Apostolskich. Czy nie do tego jesteśmy powołani? Chciałem doświadczyć tego samego wyzwania i przygody, które mieli apostołowie – i już wtedy rozumiałem, że trzeba za to zapłacić pewną cenę. Kiedy dorastałem, ojciec podarował mi „Księgę Męczenników” Johna Foxe’a. Gdy zostałem uwięziony za przemycanie Biblii do Czechosłowacji, brytyjski rząd początkowo nie przejmował się tym, że jestem prześladowany za wiarę – odmówili mi pomocy. Ale dziękuję Bogu, że w końcu jednak mi pomogli! Podążanie za Jezusem zawsze wiąże się z męczeństwem, ale przynosi też wspaniałą obietnicę: „Bóg wszelkiej łaski, Ten, który was powołał do swej wiecznej chwały w Chrystusie Jezusie, po krótkotrwałych cierpieniach sam was odnowi, utwierdzi, umocni i ugruntuje.” Nasz Bóg jest pełen dobroci – On sam nas podnosi (mowa o powrocie Chrystusa), ale już tu na ziemi dokonuje cudów dla swoich wiernych. Jak wiecie, w odpowiedzi na modlitwy Bóg uwolnił mnie z komunistycznego więzienia i dwukrotnie uzdrowił z raka. Im bardziej walczymy, tym silniejsi duchowo się stajemy. Ja musiałem walczyć o wszystko – i nadal muszę – ale Pan mnie umacnia. Jemu niech będzie chwała, bo ma władzę nad wszystkim!