Nie Bój się, zaufaj Jezusowi

„Anioł zaś powiedział do kobiet: Wy się nie bójcie! Wiem bowiem, że szukacie ukrzyżowanego Jezusa. Nie ma go tu. Powstał bowiem, jak powiedział. Chodźcie, zobaczcie miejsce, gdzie leżał Pan. Idźcie szybko i powiedzcie jego uczniom, że zmartwychwstał i oto udaje się do Galilei przed wami. Tam go ujrzycie. Oto wam powiedziałem.” ( Ew. Mateusza 28, 5-7)

Nigdy się nie boję, ponieważ Jezus jest ze mną. Moje prawdziwe spotkania z Bogiem nigdy nie miały miejsca w kościele ani na konferencji. To było najpierw w moim nastoletnim wołaniu do Boga – potem w chorobie nowotworowej – a następnie w więzieniu, gdzie naprawdę Go spotkałem. To właśnie tam, w więzieniu, rozpoczął się nowy etap mocy w mojej służbie!

Bóg zawsze jest Bogiem cudów! Tak, doświadczyłem Bożej mocy w moim życiu! Nie chodzi o jakieś emocjonalne przeżycia na konferencji, ale o krok po kroku chodzenie coraz bliżej Boga – moje nastoletnie wołanie o ogień, choroba nowotworowa, więzienie – i wiele innych problemów oraz cudów.

Zdumiewa mnie reakcja uczniów na zmartwychwstanie. Nawet po tym, jak chodzili z Jezusem, byli zszokowani pustym grobem. W Ewangelii Mateusza jest napisane, że nastąpiło trzęsienie ziemi, a aniołowie odsunęli kamień. Władze obawiały się, że uczniowie ukradną Jego ciało, więc zapieczętowali grób i postawili strażników. A mimo że widzieli tak wiele – jak Jezus wskrzesił córkę Jaira czy Łazarza – nie uwierzyli, że On żyje, dopóki Go nie zobaczyli.

Taka jest prawda: przekonanie rodzi się przez osobiste doświadczenie. Możemy wierzyć w Boga – ale diabeł też wierzy. To, czego potrzebujemy, to osobiste spotkanie z Jezusem. W relacji Jana czytamy, że Maria i Jan dotarli do grobu, ale tylko Piotr odważył się wejść do środka. Tomasz nie był obecny przy pierwszym ukazaniu się Jezusa uczniom i odmówił uwierzenia, dopóki sam nie dotknął Jego ran.

Gdy pierwszy raz byłem w Nowym Jorku, ponad 60 lat temu, zaproszono mnie do znanego ośrodka rehabilitacyjnego dla narkomanów, prowadzonego przez pastora, który pracował z chłopcami i mężczyznami z ulic Nowego Jorku. David Wilkerson stał się znany dzięki książce „Krzyż i sztylet”. Po ośrodku oprowadzał mnie młody mężczyzna, który był wcześniej uzależniony, ale nawrócił się.

Wszedłem do kilku pomieszczeń i zobaczyłem młodych mężczyzn przechodzących przez straszne objawy odstawienia. Ale ku mojemu zdumieniu, w jednym z pokoi na gołej ścianie widniał napis, wykonany przez jednego z mieszkańców: „Wiem, że Jezus żyje – bo dziś rano z Nim rozmawiałem!”. Rzeczywistość naszej relacji z Chrystusem nie polega na powtarzaniu modlitw i fraz, lecz na poznaniu Go. Ja z Nim rozmawiam, On rozmawia ze mną!

Znam Jezusa! Jestem żywym świadectwem mocy Bożej. W 1964 roku, kiedy miałem raka gardła, Bóg cudownie mnie uzdrowił: lekarze widzieli bliznę, tam gdzie Ręka Boża usunęła nowotwór z mojego gardła.

Przy pustym grobie anioł Pański powiedział: „Nie bójcie się... Chodźcie i zobaczcie miejsce, gdzie leżał!” Chcę ci powiedzieć: Nie bój się, zaufaj Jezusowi! Przyjmij Jego zaproszenie i sam doświadcz cudu nowego życia.