Mój Bóg czyni cuda

Bóg nie jest jak człowiek, by kłamał, nie jak syn ludzki, by się wycofywał. Czyż On powie coś, a nie uczyni tego, lub nie wykona tego, co oznajmił? (Liczb 23,19  BT)

Te lata przemytu Biblii w byłych krajach komunistycznych i późniejsze uwięzienie były dla mnie poligonem treningowym Boga na to, co miało mnie czekać. Stały się „szkołą wiary”, aby zbudować fundamenty mojego zaufania w wielkość Boga, Jego niesamowitą wierność i moc przezwyciężania każdej przeszkody. Te lata zbliżyły mnie do Niego tak bardzo, że nigdy nie wątpiłem w Niego ani w Jego zdolności w obliczu niemożliwego. Jak Cyril Williams, jeden z naszych pasażerów na tych wycieczkach autobusowych, gdzie przemycaliśmy Biblie, lubił mi przypominać: „Z Bogiem trudności można pokonać natychmiast, ale niemożliwe zajmuje trochę dłużej”.

W 1972 roku zostałem uwięziony w Czechosłowacji za przemyt Biblii, ale Bóg dał mi obietnicę, że zostanę zwolniony w dniu moich urodzin, 17 kwietnia. W nocy, kiedy otrzymałem tę obietnicę, zasnąłem powtarzając pytanie raz za razem: „Proszę, Boże, czy mogę wrócić do domu na moje urodziny?” Rano, gdy tylko się obudziłem, zacząłem znowu się modlić: „Jeśli mam wrócić do domu na moje urodziny, pokaż mi to innym wersetem z Biblii. Pokaż mi jeden, w którym mówisz, że uwalniasz więźnia związanego łańcuchami”. Wziąłem do ręki Biblię i kontynuowałem czytanie. Dotarłem do Psalmu 68:6: „Bóg samotnym daje dom, więźniów uwalnia z oków”. To było dokładnie to, o co prosiłem. Byłem absolutnie przekonany. „Wracam do domu na moje urodziny!” Byłem tak podekscytowany, że ledwo mogłem powstrzymać swoją radość. Byłem pewien, że to prawda. Cóż, kto by się nie ekscytował tak wspaniałą obietnicą?

Niech dojdzie moja prośba przed twoje oblicze, ocal mnie według twojej obietnicy. (Psalm 119:170, NIV)

Jednak było jeszcze więcej. Teraz On obiecywał obietnicę za obietnicą. Przeczytałem dalej Psalmy. Tym razem pomógł mi Psalm 119. Fraza „według twojego słowa” pojawia się w nim wielokrotnie – przynajmniej siedem razy w różnych kontekstach, w szczególności w wersecie 170: „Niech moja prośba dojdzie przed tobą: wybaw mnie według twojego słowa”. To było potwierdzenie poprzednich obietnic. Nie musiałem mieć już żadnych wątpliwości, bo obietnica mojego uwolnienia była zgodna z Jego Słowem. Czytałem i czytałem te wersety, a moja dusza napełniła się pokojem i pewnością. Biblia jest Słowem Bożym i nie może kłamać; to musi się więc wydarzyć tak, jak obiecał. Wszystkie obietnice człowieka są bezwartościowe w porównaniu do potęgi i mocy Boga. On jest większy niż komuniści. Czy nie uwolnił Pawła i Sylasa z więzienia w Filippi? Czy nie uwolnił też Piotra? Czy Bóg był teraz inny? Czy Jego moc została osłabiona? Bóg się nie zmienia, a Jego obietnice też nie – w tym jednym mogę mieć pewność.

Każdy bowiem, kto wezwie imienia Pana, będzie zbawiony. (Rzymian 10,13)

Dzień przed moimi urodzinami, 16 kwietnia 1973 r., strażnik przyszedł do miejsca, w którym pracowali więźniowie, i zawołał moje imię. Był zły: „Dlaczego mówisz innym więźniom, że idziesz do domu?” Cóż, zrobiłem to, bo chciałem, aby moi współwięźniowie wiedzieli, że gdy to się stanie, to nie komuniści mnie wypuścili, ale że była to demonstracja mocy Boga, który odpowiada na modlitwy! Głosiłem Chrystusa w więzieniu, a teraz jest czas zademonstrować, że Bóg, który wyzwala z grzechu, może też wyłamać drzwi więzienia! Strażnik krzyczał na mnie, pokazując mi siedmiometrowy mur, wieże maszynowe, zasieki elektryczne i psy strażnicze: „Nikt nie wyjdzie z tego więzienia żywy!” Wróciłem do swojego warsztatu w rozpaczy, położyłem głowę na dłoniach i zawołałem: „O Boże, jak mam wrócić do domu jutro? To absolutnie niemożliwe!” A wtedy Bóg zapytał mnie: „Skąd wiesz, że jesteś zbawiony?!” Zacząłem argumentować: „Jestem ewangelistą, oczywiście wiem, że jestem zbawiony! Nie polegam na moich uczuciach ani na okolicznościach ani na tym, co ludzie mówią – polegam na Twoim Słowie! A Twoje Słowo mówi: „Każdy bowiem, kto wezwie imienia Pana, będzie zbawiony.” To Rzymian 70,13! A Bóg powiedział: „Czy powiedziałem ci, że wrócisz do domu jutro?” Odpowiedziałem: „Tak, powiedziałeś, ale to niemożliwe!” W tym momencie ten sam strażnik, który był tak zły na mnie, zawołał: „Hathaway! Właśnie otrzymaliśmy telefon z Ministerstwa Spraw Zagranicznych – jesteś zwolniony!” Bóg nie jest człowiekiem, nigdy nie kłamie, nie zmienia zdania, nie popełnia błędów, robi to, co mówi! – Liczb 23,19. Nie, nie zostałem zwolniony tego samego dnia, czyli 16-go. Ale wyszedłem, w moim urodziny, 17 kwietnia, dokładnie tak, jak Bóg mi obiecał.