„Królestwo Boże bowiem przejawia się nie w słowie, ale w mocy…. Nie wstydzę się bowiem ewangelii Chrystusa, ponieważ jest ona mocą Boga ku zbawieniu dla każdego, kto uwierzy” (1 Koryntian 40,20 Rzymian 1,16)
Widziałem moc Bożą w niesamowity sposób. Od dzieciństwa pragnąłem, aby każdy dzień i każda część mojego życia były pod kierunkiem i kontrolą Ducha Świętego. Teraz, patrząc wstecz na 75 lat mojej służby, wiem z absolutną pewnością, że moje życie miało zarówno cel, jak i kierunek. Bóg kontrolował wszystkie moje dni i wszystkie moje doświadczenia. Wszystko, co wydarzyło się w moim życiu, było przewidziane w Jego planie.
Nigdy nie zapomnę dramatycznej i ekscytującej ewangelizacji, którą przeprowadziliśmy w Jamboł, w Bułgarii, zanim komunizm ostatecznie tam upadł. Był sierpień. Dzień przed rozpoczęciem konferencji przyjechaliśmy z zespołem muzycznym Vinesong. Co mogliśmy zrobić? Nic? Nie!!! Bez pozwolenia zdecydowaliśmy się zorganizować nabożeństwo na otwartym powietrzu na wielkim placu przed siedzibą Komunistycznej Partii w Jamboł! To miasto, liczące 100 000 mieszkańców, nigdy wcześniej nie było świadkiem takich scen! Gdy zapadł zmrok, piękna muzyka uwielbienia przyciągnęła tłumy. Kiedy Vinesong zaśpiewał po bułgarsku „Zginam kolana przed Jezusem” – cały tłum, liczący 10 000 osób, uklęknął z podniesionymi rękami w modlitwie i uwielbieniu Chrystusa! Nawet komunistyczna policja zdjęła swoje czapki, a flaga Komunistycznej Partii, która wcześniej powiewała dumnie na wietrze, opadła bezwładnie, jakby również kłaniała się przed Imieniem Jezusa!
To był niesamowity początek konferencji i ewangelizacji! Poranne i popołudniowe sesje nauczania na stadionie sportowym były pełne ludzi spragnionych Słowa Bożego, a wieczorne nabożeństwa zgromadziły 7000 osób, ludzie stali, 2000 pokutowało... Przez cztery dni byliśmy świadkami potężnej mocy Bożej – nie tylko w nawróceniach, ale również w cudach uzdrowień. Noc po nocy kule były rzucane na platformę, gdy ludzie byli uzdrawiani i wychodzili wolni. Niewidomi, głusi, chorzy – wszyscy zostali uzdrowieni. Przebudzenie rozlało się stamtąd – podróżowaliśmy rozklekotanymi komunistycznymi samochodami od kościoła do kościoła – Moc Boża zstępowała – nie było czasu na jedzenie, spanie czy nawet filiżankę herbaty! Przez dwa lata Duch Święty poruszał się w całej Bułgarii! W wyniku tej ewangelizacji otwarto 80 nowych kościołów!
Zbyt wielu ludzi zaczyna się modlić, ale poddaje się i traci wiarę, zanim przyjdzie odpowiedź! Wielu się modli, ale to desperacka i udręczona modlitwa, jeśli jest wytrwała, przynosi odpowiedź!
Przypomina mi się mój rak gardła sprzed 60 lat. Modliłem się przez trzy miesiące o uzdrowienie – tak wierzyłem, że zostałem uzdrowiony, że wróciłem do lekarzy, ale oni powiedzieli: „Nie jesteś uzdrowiony, rak jest tak duży, że za trzy dni musimy cię operować i usunąć struny głosowe!” Musiałem nauczyć się prawdziwej modlitwy – i w ciągu dwóch dni stał się cud, a lekarze byli oszołomieni – powiedzieli: „Ktoś to wyciął i zostawił bliznę! Kto to zrobił?” – Jezus!
W 1972 roku, gdy byłem więziony za przemyt Biblii w Czechosłowacji, zacząłem się modlić, aby Bóg mnie uwolnił – On zadał mi pytanie: „Chcesz łatwą czy trudną drogę?” Jestem tchórzem, zapytałem: „Jaka jest łatwa droga?” Powiedział: „Łatwa droga to taka, że zostaniesz tu na dziesięć lat, będę cię podtrzymywał przy życiu, a na końcu wyjdziesz na wolność.” Odpowiedziałem: „Jeśli to jest łatwa droga, to powiedz mi, jaka jest trudna?” – Powiedział: „Możesz wymodlić swoje wyjście – to jest trudna droga!” Znacie ten cud – po roku agonii modlitewnej premier Wielkiej Brytanii przyjechał, by zabrać mnie do domu! To był większy cud, niż mogłem sobie wyobrazić w najśmielszych snach!
Tak, doświadczyłem mocy Bożej w moim życiu! Nie jakiegoś emocjonalnego doświadczenia na konferencji, ale krok po kroku zbliżając się do Boga – mój młodzieńczy krzyk o ogień, rak, więzienie – i wiele innych problemów i cudów. Co będzie następnym razem? Co wydarzy się w tym roku? Nadal nie doświadczyłem wystarczającej mocy, nadal nie wydaje mi się, że Bóg w pełni mi odpowiedział. Co będzie dalej? Wiem tylko, że idę krok po kroku, a droga jeszcze się nie skończyła! Każdy krok to kolejny cud na drodze doświadczania mocy Bożej w naszym życiu! Jeśli o mnie chodzi, będę szukał nowego chrztu w Duchu Świętym każdego dnia, aż znajdę się w Królestwie Bożym.
Bóg może dotknąć także twojego życia w potężny sposób, zacząć tobą kierować i cię używać. Kiedyś spojrzysz wstecz i zobaczysz drogę, którą cię poprowadził. To będzie oczywiste – nie będzie żadnej pomyłki.