Bóg czyni cuda

Nasza wiara nie jest wiarą, dopuki nie zostanie wypróbowana. Bez próby, bez przetestowania jest po prostu czymś w naszym umyśle. Piotr pisze: „...Aby doświadczenie waszej wiary, o wiele cenniejszej od zniszczalnego złota, które jednak próbuje się w ogniu, okazało się ku chwale, czci i sławie przy objawieniu Jezusa Chrystusa” (1 Piotra 1,6-7)

Bóg stawia ten test wiary w życiu każdego z nas. Przetestował moją wiarę. Kiedy wiele lat temu miałem raka gardła, powiedziałem do Pana: „Jeśli chcesz, żebym pojechał do Rosji, chcę cudu”. Bóg dokonał tego cudu i musiałem opuścić mój dom, moje bezpieczeństwo i pojechać do Rosji!

Kiedy byłem w więzieniu za przemycanie Biblii do Rosji, zostałem skazany na wyrok, który mógł wynosić nawet dziesięć lat. Nie wolno mi było mieć Biblii, ale przypomniałem Panu, że w Dziejach Apostolskich 16, kiedy Paweł i Sylas byli uwięzieni, zaczęli wielbić Boga, a On zesłał trzęsienie ziemi i uwolnił ich. W wierze poprosiłem Boga, by uczynił to samo dla mnie – i On odpowiedział – a 12 miesięcy później Bóg otworzył drzwi więzienia cudem!

A co by się stało, gdyby Bóg odpowiedział na moje pierwsze modlitwy i uwolnił mnie z więzienia w ciągu jednego lub dwóch dni? Wyobraźcie sobie, że Bóg „zorganizowałby wszystko idealnie” i bardzo szybko mnie uwolnił – nie głosiłbym dziś Ewangelii w Rosji w taki sposób, jak to robię, nie miałbym tej służby, którą mam. Im dłużej pozostawałem w więzieniu, tym większy stawał się cud – ostatecznie to brytyjski premier, Harold Wilson, przyjechał do Czechosłowacji tylko po to, by mnie uwolnić! Nie wyrzucono mnie tylnymi drzwiami! Wyszedłem na wolność w blasku fleszy! To jest Bóg! Ale cały ten cud wymagał roku przygotowań. Nawet w najciemniejszych dniach rozpaczy nie puściłem Bożej ręki – wiedziałem, wierzyłem – ale bolało i było ciężko. Gdybyście tylko mogli wiedzieć, jak straszne były te dni w więzieniu!

Kiedy miałem raka gardła i prosiłem Boga o uzdrowienie, diabeł mówił, że to niemożliwe. Walczyłem z niewiarą i zwątpieniem, tak że gdy odpowiedź przyszła, było to jeszcze większe świadectwo, niż prosiłem! Kiedy byłem w więzieniu za przemycanie Biblii, walczyłem z demonami rozpaczy, strachu i niewiary – a kiedy w końcu przyszła odpowiedź, była o wiele większa, niż kiedykolwiek mogłem sobie wyobrazić!

Z tobą jest tak samo. Trzymaj się. Nie puszczaj Bożej ręki! Bóg TO UCZYNI! Jeśli zajmie to trzy miesiące, trzy lata – Bóg TO UCZYNI!

TY masz moc nad każdym złym duchem, każdą chorobą, każdą trudnością – każdy z was. Kiedy przychodzi diabeł, wzywaj imienia Jezusa! Kiedy jesteś słaby w ciele – w imieniu Jezusa bądź silny! Kiedy jesteś chory – w imieniu Jezusa bądź uzdrowiony! Odbierz swoje obietnice TERAZ!

W dniach poprzedzających moje uwolnienie z więzienia mówiłem współwięźniom, że Bóg dokona cudu i uwolni mnie w moje urodziny, ponieważ obiecał mi to w swoim Słowie. Czterech z nich osobno wzięło mnie na bok, aby ostrzec mnie przed nadmiernym optymizmem. Mówili, że nie ma żadnej nadziei na moje uwolnienie. Obawiali się, że ciągłe oczekiwanie na niemożliwe podkopie moje zdrowie. Ale nie mogli zrozumieć, ani ja nie mogłem im w pełni wyjaśnić, choć próbowałem, co dla mnie znaczyła Boża obietnica.

Kiedy jeden ze strażników usłyszał, że jestem przekonany o swoim uwolnieniu, zaciągnął mnie do więziennego okna i pokazał mi niemożliwość wydostania się na wolność.

W nagłej rozpaczy usłyszałem w sobie głos Boga: „Dawidzie, skąd wiesz, że jesteś chrześcijaninem?”

Znałem odpowiedź. Moje zbawienie nie zależało od moich uczuć ani nadziei – a jeśli zależałoby od chodzenia do kościoła, to nie miałbym szans, bo od prawie dziesięciu miesięcy nie byłem na nabożeństwie. Odpowiedzią była wiara w Jego Słowo.

Biblia mówi: „Każdy, kto wezwie imienia Pana, będzie zbawiony”.

Błyskawicznie przyszła mi do głowy odpowiedź: „A czy nie masz mojej obietnicy, że cię uwolnię?”

Nowa nadzieja wstąpiła we mnie. Wrócę do domu w swoje urodziny. Bóg obiecał. Okoliczności nie miały znaczenia. Bóg nie kłamie, bo gdyby kłamał, to i moja wiara w zbawienie byłaby daremna. Jak wiecie, Bóg uwolnił mnie w moje urodziny, tak jak obiecał.