Światłość i ciemność, grzech i przebaczenie

To, co było od początku, co słyszeliśmy, co widzieliśmy na własne oczy, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce, o Słowie życia; (Bo życie zostało objawione, a my je widzieliśmy i świadczymy o nim, i zwiastujemy wam to życie wieczne, które było u Ojca, a nam zostało objawione). To, co widzieliśmy i słyszeliśmy, to wam zwiastujemy, abyście i wy mieli z nami społeczność, a nasza społeczność to społeczność z Ojcem i z jego Synem, Jezusem Chrystusem. A piszemy to wam, aby wasza radość była pełna. (1 Jana 1,1-4),

Przechodzimy obecnie przez bardzo trudne czasy na całym świecie; wymaga to wiele modlitwy. Nawet trudno jest nam oglądać wiadomości. Dlaczego jest tyle bezsensownej przemocy i wojen? Szatan wciąż sprawuje kontrolę, wciąż jest księciem tego świata – dlatego Bóg musiał posłać swojego Syna, aby umarł za nas i złamał ciążącą na nas klątwę. Na szczęście ci z nas, którzy przyszli do Chrystusa, znają ten pokój, którego świat tak desperacko potrzebuje. Nasz świat potrzebuje Jezusa!

Pierwszy List Jana zaczyna się słowami: „To, co było od początku, co słyszeliśmy, co widzieliśmy na własne oczy, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce, o Słowie życia; . To, co widzieliśmy i słyszeliśmy, to wam zwiastujemy…”. Mówi o Jezusie!

Przesłanie zaś, które słyszeliśmy od niego i wam zwiastujemy, jest takie: Bóg jest światłością i nie ma w nim żadnej ciemności. Jeśli mówimy, że mamy z nim społeczność, a chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie czynimy prawdy. A jeśli chodzimy w światłości, tak jak on jest w światłości, mamy społeczność między sobą, a krew Jezusa Chrystusa, jego Syna, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu. (1 Jana 1,5-7)

Opis Jana jego czasu spędzonego z Jezusem jest niezwykle jasny i emocjonalny. Jest prawdziwy. Przesłanie Jezusa to rzeczywistość. Jan mówi: „Widziałem to, słyszałem, dotykałem!” W moim życiu – a w tym roku obchodzę 75-lecie służby – jest to również moje świadectwo. Nie, nigdy nie widziałem Jezusa ani nie spędziłem z Nim czasu, tak jak uczniowie. Ale w mojej służbie „widziałem” to, „dotykałem” tego – Jezus był dla mnie tak realny. Jezus jest Słowem Bożym, które stało się ciałem! Jan pisze: „Słowo życia – to, co widzieliśmy i słyszeliśmy, ogłaszamy wam!” Jan mówi: „ŻYCIE objawiło się, widzieliśmy je, świadczymy o nim, głosimy wam ŻYCIE WIECZNE, które było u Ojca.” Tak, Jan mówi, że Jezus JEST ŻYCIEM WIECZNYM!

On jest Słowem Bożym, dowodem, esencją i źródłem ŻYCIA WIECZNEGO – umarł za nas i zmartwychwstał, bo ON JEST ŻYCIEM WIECZNYM! Powód, dla którego pracuję jako ewangelista, jest prosty: Jezus jest dla mnie tak realny. On jest Osobą, nie teologią, nie religią. Musimy odejść od doktryn i zobaczyć, KIM JEST BÓG! Jezus jest Żywym Słowem Bożym, Życiem i Światłością. Żyjąc tutaj, pokazał, kim naprawdę jest Bóg.

Jan w wersetach 3-4 mówi, że powód, dla którego pisze ten list, to „ abyście i wy mieli z nami społeczność – czyli Janem – a nasza społeczność to społeczność z Ojcem i z jego Synem, Jezusem Chrystusem.., aby wasza radość była pełna.”! Pisze dalej, werset 5: „Przesłanie zaś, które słyszeliśmy od niego i wam zwiastujemy, jest takie: BÓG JEST ŚWIATŁOŚCIĄ i nie ma w nim żadnej ciemności.” Pismo mówi, że na początku Bóg stworzył niebo i ziemię, a ciemność była nad powierzchnią wód, i Bóg rzekł: „NIECH SIĘ STANIE ŚWIATŁOŚĆ!” BÓG JEST ŚWIATŁOŚCIĄ! Dlatego Jan mówi: „W Nim nie ma żadnej ciemności!”

Jan ostrzega dalej, w wersetach 6 i kolejnych: „Jeśli mówimy, że mamy z nim społeczność, a chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie czynimy prawdy. A jeśli chodzimy w światłości, tak jak on jest w światłości, mamy społeczność między sobą, a krew Jezusa Chrystusa, jego Syna, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu.”

Werset 8 jest mocny: „Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, – to bardzo ważne stwierdzenie – sami siebie zwodzimy i nie ma w nas prawdy. Jeśli wyznajemy nasze grzechy, Bóg jest wierny i sprawiedliwy, aby nam przebaczyć grzechy i oczyścić nas z wszelkiej nieprawości.” Jan nie mówi tutaj do niewierzących; zwraca się do wierzących. Werset 10: „Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, robimy z niego kłamcę i nie ma w nas jego słowa.”

Niestety, nadal żyjemy w grzesznym świecie, jesteśmy skażeni tym, co widzimy i słyszymy – grzech jest wokół nas! Dlatego tak ważne jest: jeśli wyznajemy nasze grzechy, Bóg je przebaczy.

Moje dzieci, piszę wam to, abyście nie grzeszyli. Jeśli jednak ktoś zgrzeszy, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa sprawiedliwego. I on jest przebłaganiem za nasze grzechy, a nie tylko za nasze, lecz także za grzechy całego świata. (1 Jana 2,1-2)

Jezus jest z Bogiem w Niebie i wstawia się za nami przed Ojcem! On oręduje za nami, i to nie tylko za nami, ale za grzechy całego świata!

To bardzo ważny punkt, który podkreśla Jan: jako wierzący nie powinniśmy twierdzić, że jesteśmy całkowicie czyści i święci... Ale jeśli zgrzeszymy, Jezus, który raz na zawsze umarł za nasze grzechy, teraz żyje, aby nieustannie wstawiać się za nami w Niebie. Hebr. 7:25. POTRZEBUJEMY Jego stałego wstawiennictwa. Jezus stoi przed Ojcem i mówi: „Ojcze, umarłem za tych ludzi, przebacz im!” Musimy być szczerzy wobec siebie, a jeśli wyznajemy Mu nasze grzechy, to On jest „wierny i sprawiedliwy, aby nam je przebaczyć.” On jest naszą nieustanną ofiarą. Dopóki żyjemy tu na ziemi – zbawieni przez łaskę, tak – nadal potrzebujemy Wstawiennika w Niebie, który stanie przed Ojcem w naszym imieniu!