Wiele może usilna modlitwa sprawiedliwego. (Jak.5,16)
„Energiczne i gorliwe błaganie sprawiedliwego ma wielką moc”! „Energiczne i gorliwe” oznacza bardzo potężną modlitwę. Greckie słowo często używane na określenie mocy to „dunamis”. Wypożyczyliśmy to słowo do języka polskiego jako „dynamo, dynamika” (generator elektryczności, moc, zasilanie domu, samochodu); i jako „dynamit” (bardzo nietypowy materiał wybuchowy, który nie traci swojej energii na otwartym powietrzu, ale zamiast tego burzy ścianę, rozsadza skałę). Kiedy mówimy o modlitwie, twoja modlitwa nie powinna być marnowana na powietrze, ale jak dynamit, musi być wystarczająco dynamiczna, by usunąć górę z drogi! Przesunąć chorobę! Przesunąć przeszkodę! Jeśli twoja modlitwa tego nie robi, to znaczy, że nie spełnia swojego zadania! Dynamit jest używany w górnictwie, jest niebezpieczny, ale stosowany prawidłowo, jest potężny! Osiąga swój cel! Podobnie, dynamiczna modlitwa sprawiedliwego człowieka ma moc - działa!
Teraz chcę się wrócić do listu Jakuba 5,14 i dalej. Moja Biblia jest stara, ta strona jest praktycznie wyrwana, musiałem ją skleić, ponieważ często z niej korzystam! To dlatego, że mówi o wierze i cudach uzdrowienia! Jakub pyta: „Czy ktoś jest chory między wami? Niech wzywa starszych zboru, a ci niech się modlą nad nim, namaściwszy go olejem w imię Pana. I modlitwa wiary uzdrowi chorego i Pan go podźwignie, a jeśli popełnił grzechy, zostanie mu wybaczone” - to dotyczy nie tylko uzdrowienia, ale także przebaczenia grzechów! Więc mamy tu cud uzdrowienia i przebaczenie grzechów, a idźmy dalej, werset 16: „Wyznawajcie sobie grzechy i módlcie się wzajemnie, abyście wyzdrowieli”. To nie jest zadanie ewangelisty, to jest zadanie Kościoła! No dalej! Módlcie się wzajemnie, abyście wyzdrowieli! Być może zajmie to kolejną książkę, aby wyjaśnić różnicę między pracą Kościoła a ewangelisty! Ale możecie wprowadzić te proste wskazówki Jakuba w praktykę w waszym własnym życiu.
Zawsze kochałem modlitwę i zawsze kochałem wzgórza. Pewnego wieczoru po kolacji opuściłem rodzinę i sam poszedłem w górę stromej ścieżki na modlitwę. Kiedy zbliżałem się do szczytu, dotarłem do miejsca, gdzie był krzak i nie mogłem iść dalej. Byłem świadomy, że sam diabeł mnie powstrzymuje przed osiągnięciem wyższego miejsca. Walczyłem i walczyłem, klęczałem na ziemi i wołałem. Ale nie mogłem przekroczyć tego punktu! Drugiej nocy spróbowałem ponownie. Kiedy dotarłem do tego samego miejsca, do tego samego małego krzaka, nie mogłem iść dalej! Była "bariera"! Coś mnie powstrzymywało. Wiedziałem, że to było demoniczne, bardzo się bałem, poddałem się i szybko zbiegłem w dół, aby powiedzieć o tym tacie. On zrozumiał i pokazał mi, jak błagać o moc Krwi Jezusa i złamać tę barierę. Trzeciej nocy poszedłem ponownie. Ponownie nie mogłem przejść tego samego krzaka. Ale nie spocząłem, nie poszedłem do domu bez zdobycia szczytu - musiałem zwyciężyć. Wydawało mi się, że sam diabeł tam był z płonącym mieczem, aby mnie zatrzymać! Ale tym razem zwyciężyłem w modlitwie dokładnie tak, jak pokazał mi ojciec - i osiągnąłem to - dotarłem na szczyt! Jaki to miało wpływ na moje życie! To było ponad 70 lat temu, ale nadal jestem w tej samej podróży i zawsze muszę wspinać się wyżej! Ale za każdym razem, gdy myślisz, że osiągnąłeś szczyt, zawsze jest kolejny szczyt, inna góra do zdobycia! Musimy dotrzeć na szczyt! Nie zatrzymywać się po drodze!