Przeprowadzony przez burzę

Bóg okazuje swoją moc w burzach twojego życia. Biblia mówi, że w najciemniejszej godzinie nocy, w czasie największej potrzeby, kiedy myślisz, że jesteś sam, że nikt nie może ci pomóc ani cię uwolnić, właśnie w tamtym momencie przyjdzie Jezus. W ciemności Jezus pokaże się i zacznie do ciebie mówić. To cudowne, jeśli przyjdziesz do Jezusa, w chwili gdy wyjdziesz z tej łodzi, stanie się cud i burza zniknie. Będziesz chodził po wodzie; będziesz mógł zrobić coś niemożliwego!

Kiedy pomyślę o liczbie kłopotów, jakie miałem – rok w komunistycznym więzieniu, dwa razy rak, trzy razy wysłano na mnie uzbrojonych ludzi, żeby mnie zastrzelili – Bóg wykorzystuje każdą okoliczność dla swojej chwały, używa problemów i trudności w naszym życiu, aby nas cudownie przekonać! Udowodniłem, że życie z Chrystusem to rozwijająca się przygoda. Wolałbym być w burzy z Jezusem niż żyć w pokoju bez Niego.

Zostałem uzdrowiony z raka gardła czterdzieści lat temu, ale byłem chory przez trzy miesiące przed przyjściem do duchowego miejsca z Bogiem, gdzie wydarzył się cud - trzy miesiące duchowego wzrostu, po których nastąpiło nagłe objawienie - eksplozja - i w tym momencie uzdrowienie było natychmiastowe! Kiedy trzydzieści lat temu byłem w komunistycznym więzieniu za przemyt Biblii, byłem prawie rok w więzieniu, wierząc, że Bóg dokona cudu, aby mnie uwolnić - ale ten rok był najlepszym rokiem mojego życia! Tak, zostałem rozdzielony z żoną i dziećmi, moja najmłodsza córka miała tylko trzy lata - ale cały czas rosłem w swoim doświadczeniu z Bogiem! Było to sprawdzianem mojej wiary, ale kiedy Bóg to zrobił, było to nagłe, wielki cud! Potem przez dwa lata podróżowałem po świecie, opowiadając o tym cudzie. Głosiłem kazania ponad milionowi ludzi, czasem dziesięć tysięcy na raz - ćwierć miliona przybyło do Chrystusa dzięki temu świadectwu! Ale cud wymagał jednego roku modlitwy. Jestem tchórzem i od pierwszego dnia wołałem: "O Boże, zabierz mnie stąd!" Na początku myślałem, że będą mnie torturowali, a potem po prostu wyrzucą z kraju - ale Bóg mnie nie uwolnił!

Jednak gdyby odpowiedział na moje pierwsze modlitwy i uwolnił mnie z więzienia w ciągu jednego lub dwóch dni, co by się stało? Załóżmy, że Bóg zorganizował sprawy "niezwykle dobrze" i szybko wyprowadził mnie z więzienia - nie ewangelizowałbym w Rosji tak, jak robię to teraz, nie miałbym dziś służby, którą mam. Im dłużej przebywałem w więzieniu, tym większy stawał się cud - w końcu to brytyjski premier, Harold Wilson, przyjechał do Czechosłowacji, tylko po to, aby mnie wyprowadzić! Nie zostałem wyrzucony przez "tylne drzwi"! Zostałem zwolniony w blasku rozgłosu! To jest Bóg! Ale przygotowanie całego cudu zajęło rok. Nie puściłem Boga nawet w najciemniejszych dniach rozpaczy - wiedziałem, wierzyłem - ale bolało i było ciężko. Gdybyście tylko mogli wiedzieć, jak okropne były te dni, które spędziłem w więzieniu!

To samo dotyczy Ciebie. Trzymaj się. Nie puszczaj Boga! Bóg TO ZROBI! Jeśli zajmie to trzy miesiące, trzy lata, Bóg TO ZROBI.

A jeśli wątpisz, nie czuj, że Bóg Cię porzuci z tego powodu. Pozwól, że Cię zachęcę. Około trzech tygodni przed wyjściem z więzienia (a Bóg powiedział mi dokładną datę, kiedy wyjdę z więzienia), całe napięcie wzrosło tak bardzo, że dostałem zawału serca. Zabrano mnie do więziennego szpitala i zrobiono mi EKG. Nie mieli lekarstw, więc po prostu odesłali mnie z powrotem do mojej celi, a ja zawołałem: "O Boże, dlaczego dostałem zawału serca? Nie wierzę! Gdybym naprawdę wierzył, że wyjdę za trzy tygodnie, nie miałbym zawału serca, ale tańczyłbym z radości! O Boże, zostawiłem moją wiarę! O Boże, wybacz mi!" I Bóg tak zrobił! Trzy tygodnie później wyszedłem!

Bóg rozumie. Jesteśmy ludźmi! Tylko Bóg jest boski! Czasami będziemy zawodzić, nawet ja zawodzę Boga, nie jestem "świętym człowiekiem" - ale ufam Bogu i kocham Boga. Bóg patrzy na twoje serce.

Tylko krew Chrystusa może uwolnić cię od diabła. Jeśli wierzysz w uzdrowienie, dla siebie lub innych, uzdrowienie jest częścią zadośćuczynienia Chrystusa. Mateusz 8,16-17 mówi, że Jezus uzdrowił wszystkich chorych, aby słowa proroka Izajasza się spełniły, „Sam przyjął nasze słabości i dźwigał nasze choroby” (Izajasza 53,4).

Nie żyjemy w idealnym świecie, ale w świecie grzesznym. Pozwól, że zadam pytanie: czy każdy wierzący żyje bez grzechu? Bądźmy szczerzy - zawodzimy Boga - nawet Paweł powiedział: „Nie czynię bowiem dobra, które chcę, ale zło, którego nie chcę, to czynię.” Tak, jest przebaczenie przez Krew Chrystusa, dlatego Jan powiedział do wierzących: „Piszę wam to, abyście nie grzeszyli. Jeśli jednak ktoś zgrzeszy, mamy orędownika u Ojca.” (1 Jana 2,1).