Boża Moc, by Cię uwolnić

Dziękuję Bogu za Ewangelię Jezusa Chrystusa; to jest ona mocą Boga ku zbawieniu dla każdego, kto uwierzy, najpierw Żyda, potem i Greka. (Rzymian 1,16). Gdy patrzę wstecz na moje życie, minęło już 50 lat, odkąd Bóg cudownie uwolnił mnie z więzienia komunistycznego, i 30 lat, odkąd głosiłem Ewangelię na Stadionie Dynamo w Kijowie. To właśnie w tym trudnym czasie w więzieniu Bóg objawił się jako mój Ojciec w najbardziej wyjątkowy sposób Było to tak, jakbym doświadczył Chwały Nieba w tej celi więziennej. Chcę zachęcić Ukraińców i tych z was, którzy to czytają: w waszej najciemniejszej godzinie, w tym momencie największej tragedii, Jezus jest z wami, nie opuścił was. Bóg jest waszym Ojcem. Pozwólcie Mu iść obok was w tej dolinie cienia śmierci. Gdy będziecie iść przez wyschłą dolinę, wydaj wam się obfitującą w źródła, Jakby przez wczesny deszcz błogosławieństwami okrytą. (Psalm 84:6, BW).

W więzieniu w Czechosłowacji, gdzie przebywałem, było trudno, a w pierwszych kilku miesiącach wydawało się, że Bóg nie odpowiada na moje modlitwy. Gdy modliłem się o jedzenie, nie było go, gdy prosiłem, aby moja żona przyszła, nie dano jej wizyty - wydawało się, że na każdą modlitwę, którą składałem, Bóg odpowiadał „nie”. Zaczynałem tracić nadzieję. Musieliśmy wstawać o godzinie 6:00 każdego ranka i przez godziny siedzieć na drewnianym stołku z wystającymi gwoździami. To była tortura. W ciągu pierwszych sześciu miesięcy nie wolno mi było wychodzić z celi -  czas posiłku i toalety były w celi. Straciłem dużo na wadze. Mimo to, starałem się modlić w tych wczesnych godzinach, zanim strażnicy przynieśli spleśniały czarny chleb i obrzydliwie smakujący napój z narkotykami, który był naszym jedynym śniadaniem.

Pewnego ranka, gdy byłem już trzy miesiące w tej celi, w desperacji zawołałem, że już nie potrafię się modlić, ponieważ powiedziałem: „O Boże, za każdym razem, gdy się modlę, odpowiadasz nie! Gdy chcę paczki z jedzeniem, wysłanej przez moją rodzinę, lub odwiedzin mojej żony, lub żeby mnie uznać za niewinnego w sądzie i uwolnić, zawsze odpowiedź jest nie! Nie wiem już, jak się modlić, bo na wszystko, o co proszę, jest nie!” Usiadłem tam, nie wiedząc, co robić. „O Boże, jeśli mnie nie słyszysz, wolałbym umrzeć, bo życie nie ma sensu, nie ma znaczenia, jeśli mi nie odpowiadasz.” Wciąż mówiąc: „O Boże, już nie potrafię się modlić”, przypomniałem sobie słowa w Biblii (nie miałem Biblii w więzieniu - było to zakazane), gdy uczniowie zapytali Jezusa, jak się modlić, a On powiedział: „Gdy się modlicie, mówcie...” - i zacząłem niepewnie wypowiadać te słowa, „Ojcze nasz” - ale w trakcie tego zacząłem dyskutować, nie mogę powiedzieć „nasz”, to jest liczba mnoga - jestem sam tutaj, bez rodziny, bez przyjaciół, bez wierzących, jak mogę mówić w liczbie mnogiej? Muszę powiedzieć „Mój Ojcze”. Nagle poznałem rzeczywistość tych słów, On jest mój - On jest moim Ojcem!

Chcę cię zachęcić, niezależnie od kryzysu w twoim życiu - czy to grzech, narkotyki, alkohol, opętanie demoniczne, rozpadający się dom, choroba lub problemy finansowe, czy jesteś kaleką, ślepym, głuchym - w najciemniejszej chwili twojego życia, w chwili twojej największej tragedii, w chwili twojego największego cierpienia, gdy odczuwasz większy ból niż kiedykolwiek wcześniej, Jezus jest tam. Nie zapomniał o tobie, zbliża się do ciebie. Jezus powiedział: „Będę z wami zawsze”. Każdego dnia, o każdej godzinie, w środku każdej burzy, w środku każdej choroby, nawet w szpitalnym łóżku lub leżąc na drodze po wypadku samochodowym, Jezus zawsze przychodzi. Bez względu na kryzys, nigdy nie ma chwili, gdyby On tam nie był.

Być może potrzebujesz Jezusa jak nigdy dotąd, ale On teraz zbliża się do ciebie, aby cię wyzwolić. Twoim zadaniem jest wołać do Niego, prosić Go, aby zawołał cię z twojego kryzysu, a następnie wyjść z niego i wejść w bezpieczeństwo Jego ramion!